Mój narożnik w salonie prosił mnie o nowe ubranko...szare poduchy już mu się znudziły i zresztą to zrozumiałe, bo...szaro w nich wyglądał. Pokazywałam go tutaj, i jak Gosia dobrze zauważyła, troszkę był ponury. Przeglądałam poduchy, ale mimo, że wiele mi się podoba, to te seryjne zawsze gdzieś, u kogoś innego potem można zobaczyć. Podziwiałam te uszyte samodzielnie przez innych. Podjęłam więc decyzję o moim małym DIY... Poczyniłam konieczne zakupy i tylko czasu nie mogłam znaleźć.
Zabrałam się w końcu wczoraj za szycie. Oj ciężko było, i mimo, że na wszystkie poduszki miało wystarczyć brązowej aksamitki, to niestety po kilku nieudanych przeszyciach, jej ilość diametralnie się zmniejszyła. Ostatecznie zamiast czterech poduch z lamóweczką powstały trzy, a ta czwarta otrzymała szczególny look - za sprawą wyobraźni mojego syna. To chyba typowo chłopięcy obrazek, jeśli ktoś nie potrafi rozszyfrować, dla ułatwienia to nietoperz (z przeraźliwymi zębiszczami), a na dinozaurze pędzi robototoster ze swoim przyjacielem - meksykańską pinatą liskiem... To przecież oczywiste?! Oczywiście, jak każdy ceniący się artysta, nie zapomniał się podpisać ;)
Poduchy już goszczą się na kanapie i czekają grzecznie, aż je ktoś pougniata w trakcie wieczornego seansu tv. Oczywiście muszą być wygodne, bo materiał został przetestowany...na zwierzętach.
Wkład do poduszek 50x60 z Jysku;
brązowa aksamitka z pasmanterii;
materiał to biała Lenda z Ikei;
czarny pisak do materiału z Leroy Merlin.
Zabrałam się w końcu wczoraj za szycie. Oj ciężko było, i mimo, że na wszystkie poduszki miało wystarczyć brązowej aksamitki, to niestety po kilku nieudanych przeszyciach, jej ilość diametralnie się zmniejszyła. Ostatecznie zamiast czterech poduch z lamóweczką powstały trzy, a ta czwarta otrzymała szczególny look - za sprawą wyobraźni mojego syna. To chyba typowo chłopięcy obrazek, jeśli ktoś nie potrafi rozszyfrować, dla ułatwienia to nietoperz (z przeraźliwymi zębiszczami), a na dinozaurze pędzi robototoster ze swoim przyjacielem - meksykańską pinatą liskiem... To przecież oczywiste?! Oczywiście, jak każdy ceniący się artysta, nie zapomniał się podpisać ;)
Poduchy już goszczą się na kanapie i czekają grzecznie, aż je ktoś pougniata w trakcie wieczornego seansu tv. Oczywiście muszą być wygodne, bo materiał został przetestowany...na zwierzętach.
Wkład do poduszek 50x60 z Jysku;
brązowa aksamitka z pasmanterii;
materiał to biała Lenda z Ikei;
czarny pisak do materiału z Leroy Merlin.
love
agnieszka n.